No i na wstępie przepraszam że wczoraj nie napisałam tak jak obiecywałam ;(
Pochłonął mnie dalszy remont w mieszkaniu i sesja. Wykończona wczorajszym dniem nie miałam siły już nic pisać.
Rolety powieszone, blaty kuchenne skończone, listewki przy szafkach prawie do końca zrobione, okna umyte, zawisnął karnisz w kuchni i firanka ;)
Zaczyna robić się już naprawdę przytulnie i kobieco ;) czekam tylko na moment w którym to ja aktywnie będę mogła włączyć się w czynności dekorowania i układania rzeczy w półkach ;)
Jak na razie to robię drobne rzeczy z którymi daję sobie radę, więc nie mogę się już doczekać mojego większego wkładu w to wszystko ;)
O torbie do szpitala dalej mogę zapomnieć, mam kaftaniki, ubranka dla mojej księżniczki i jedną koszulę nocną dla mnie ;) PRZERAŻAJĄCE!
Zdarza mi się wpadać w hormonalne zasadzki i potrafię wpaść w złość przy prostych czynnościach np. jak założenie spodni, czy butów. Jestem wtedy zła na samą siebie że aż tak mi to nie wychodzi, że tyle czasu to zajmuje i że aż tak się przy tym męczę. Bo przecież jestem młoda a nie radzę sobie z najprostszymi czynnościami. Staram się być w każdej czynności samodzielna, radzić sobie sama, bo przecież nie mam napisane na czole inwalida...
Może źle robię i powinnam poprosić najbliższych żeby mi pomogli, przynajmniej zaoszczędziłabym sobie tylu złości... Och...
Obiecałam że podzielę się z wami zdjęciami ;)
Sesja cudowna, było dużo śmiechu, dziękuję mojemu fotografowi za kawał dobrej roboty ;)
Zdjęcia na pewno będą wspaniałą i dłuuugą pamiątką ;)