wtorek, 16 grudnia 2014

Nowe życie :)

witajcie :)
Już się nie martwię brakiem instynktu, juz nie mam obaw! Już jest tylko miłość!!! I to jaka!!!
Wiktoria :) 15.12.2014rok, godzina 15:00 :) 3250gram czystej miłości! 10 punktów, zdrów jak rybka.
Jest taka malutka i taka MOJA!!! Dziękuję wam wszystkim <3 że byłyście ze mną myślami :)
Bardzo miło mi się zrobiło czytając wasze komentarze :)

Niestety nie udało mi się dodać dla was zdjęcia :( więcej postów po powrocie do domku 

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Dzień przed cesarką!!!

Witam <3

Za 10 minut mogę powiedzieć że już DZIŚ !
Na godzinę 11:00 mam być w klinice. Godzina 10:00 wyjazd.
Chyba mnie to przeraża... 
Nadal chyba nie zdaję sobie sprawy z tego że już za kilkanaście godzin zobaczę swoją małą kruszynkę :)
Wiktorię!
Naprawdę niesamowite uczucie ;) 
Strach, niepokój i szczęście w jednym.
Sama nie wiem co mnie czeka. 
Wiem jedno!
Jutro WIELKI dzień ! ! !
P.S. Odezwę się jak tylko będę mogła ;)

sobota, 6 grudnia 2014

9 dni do porodu!

Witamy ;)
Zostało Nam już tylko 9 dni!
Za 4 dni wizyta przedporodowa w klinice a mnie dopadają myśli na temat naturalnego porodu...
Co przemawia ZA porodem naturalnym ? Krótkotrwały ból i szybki powrót do ćwiczeń. Tylko tyle.
Oczywiście mam jeszcze 4 dni do przemyśleń...
Zastanawiam się o co powinnam zapytać na takiej wizycie, listę pytań już zaczęłam sobie robić w głowie ;)
No i jak przystało na kobietę w ciąży i mnie dopadły negatywne skutki ;(
Nie potrafię już założyć butów przez spuchnięte nogi, kostek wcale nie widać i to dziwne uczucie przy chodzeniu :(
Woda odkłada się gdzie tylko może...
Rano budząc się mam strasznie spuchniętą twarz... Muszę odczekać godzinę by swobodnie otwierać oczy... 
No ale nie mogło być tak kolorowo do samego końca. 
Przez całą ciąże nic mi nie dolegało i te ostatnie dwa tygodnie chyba musiały być mniej przyjemne...
Czuję się jak ogromna, ciężka gąbka do tego napuchnięta :(
Samopoczucie oceniam na -3. 
Mimo że dalej sprawnie czyszczę dywan, myję podłogi, układam w szafkach, czyszczę wszystko bo w końcu się przeprowadzam powoli ;)
Prezenty na święta już prawie wszystkie kupione, bo przecież nie będę miała już okazji wyjść i coś kupić... chyba że zakupy internetowe ;)
Ostatnio w Tesco zauważyłam coś MEGA ślicznego dla małej ;)
Śliczny, puchowy kombinezonik i już miał lądować w koszyku gdyby nie cena tego cuda ;/
50 ZŁOTYCH!!!! Szybko przemyślałam sprawę, że to zakup tylko jednych świąt i że mała szybko z tego wyrośnie. Ale naprawdę był śliczny ;)
Już dostałyśmy prezent od cioci w postaci sesji zdjęciowej małej ;) 
Prawdopodobnie końcem grudnia ;) 
Gdy dziecko jest elastyczne i dobrze współpracuje z fotografem ;)
Wszyscy wokół radzą że mam odpoczywać, wysypiać się itp. 
Myślę że macierzyństwo nie jest aż tak straszną sprawą i że jeżeli ktoś sobie zorganizuje dobrze czas i plan działania to nie jest to takie męczące ;)
 Szczególnie że do budzenia w nocy jestem przyzwyczajona i chyba od zawsze w nocy się budziłam minimum raz ;) 
A jak to wyglądało/wygląda u was? :)